Strefa marek
Szpital lesny AK "665"

EAN:

9788373391918

Wydawnictwo:

Rok wydania:

2017

Oprawa:

broszurowa

Format:

16,5x24 cm

Cena sugerowana brutto:

52.50zł

Stawka vat:

5%

Radwan, Korab, Nina . I jeszcze Wir, Grom, Szyszka, Magik, Murzyn, Sarna, Orsza, Norbert i inni co dziś mówią te partyzanckie pseudonimy?
Szpital leśny AK 665 to nie jest zwykła książka o partyzantach Armii Krajowej. To wnikliwa próba dotarcia i odtworzenia losów tych z nich, którzy w maju 1944 roku na Zamojszczyźnie, w Puszczy Solskiej, doprowadzili do niespotykanego fenomenu w okupowanej Polsce. Założyli szpital leśny o kryptonimie 665, a miesiąc później stali się uczestnikami tragicznej bitwy pod Osuchami.
Autor w pasjonujący sposób podąża śladami licznych fotografii Edwarda Buczka z Biłgoraja, znakomitego dokumentalisty życia leśnych ludzi, krok po kroku odsłaniając losy bohaterów ze zdjęć. Jedni polegli pod Osuchami, inni przeżyli. Czekały na nich represje, wyroki i więzienia, zmiana życia, miejsca zamieszkania, niekiedy zmiana nazwiska. Wielu z zaplutych karłów reakcji losy rzuciły na Dolny Śląsk, do Wrocławia, Legnicy, Lubania czy Jeleniej Góry, do Wielkopolski i na Pomorze, gdzie układali sobie życie na nowo. Próbowali zaistnieć w nowej rzeczywistości, z różnym skutkiem.
Janusz Skowroński, wnikliwy dziennikarz i pasjonat odkrywania historii prawdziwszej, co pokazał w swoich licznych wcześniejszych książkach, odsłania nam swój reporterski warsztat, decydując się wzorem Tadeusza Gumińskiego czy Zygmunta Klukowskiego na zapis w formie dziennika, wzbogaconego nieznanymi dokumentami. Jednocześnie ukazuje współczesną próbę przywrócenia pamięci o często zapomnianych bohaterach partyzanckiej Rzeczypospolitej Józefowskiej. I pisze o tym, jak dziś społeczności lokalne czy stowarzyszenia kształtują nowe spojrzenie na historię.
Autor w latach 1986-1987 poznał w Lubaniu i pracował w tamtejszym szpitalu z doktorem Lucjanem Kopciem. Po wielu latach Radwana, komendanta szpital leśnego 665 i innych żołnierzy niezłomnych odkrył dla nas i historii. Podążmy zatem ich śladami.