Strefa marek
Pogięte bajki. Spokój grabarza

EAN:

9788381474535

Autor:

Wydawnictwo:

Data premiery:

2019-07-12

Rok wydania:

2019

Oprawa:

broszurowa

Format:

12,1x19,5 cm

Strony:

222

Cena sugerowana brutto:

34.99zł

Stawka vat:

5%

Oto dobrze znani bohaterowie bajek w mniej niewinnej, za to o wiele ciekawszej i bardziej złożonej odsłonie. Krecik-piroman, Batman z zaburzeniami erekcji, Masza z zamiłowaniem do polifarmakoterapii czy sfrustrowany, będący na skraju depresji listonosz Pat przestają być uroczymi symbolami naszego dzieciństwa. Znajdziecie tu rubaszny, chwilami czarny humor, dosadne słownictwo i sarkazm w gęsto utkanej fabule opowieści TYLKO dla dorosłych.
Nie da się ukryć, że autor obdarzony jest niecodziennym poczuciem humoru. Dlatego też niecodzienne są jego nie-bajki, które przeczytacie z zapartym tchem, śmiejąc się do rozpuku. Szalony, pogięty taniec z literacką konwencją, w której Marcin Pełka już po raz drugi okazuje się niedościgniony!
Kiedy poranne słońce wspięło się wyżej, zaczęło porządnie przygrzewać. Obudzona narastającym ciepłem Maja ziewnęła najpierw, a potem przeciągnęła się. Uniosła liść, którym była przykryta, odsłaniając tym samym Gucia. Truteń spał w najlepsze niczego nieświadomy. Maja klepnęła go w wypiętą okolicę żądła. Nie widząc efektów, powtórzyła tę czynność nieco energiczniej. Gucio zamlaskał, coś wymamrotał, snu jednak nie przerwał. Z podrażnionej klapsami okolicy wypuścił za to bąka. Wkurzyło to Maję do takiego stopnia, że sprzedała partnerowi solidnego kopa w słabiznę tuż za żądłem.
Au! wrzasnął z bólu momentalnie rozbudzony Gucio. Z przestrachem rozejrzał się szybko dookoła, gotów walczyć lub uciekać, z wyraźnym nastawieniem na tę drugą opcję. Zagrożenia nigdzie jednak nie dostrzegł. W jego pole widzenia wpłynęła za to okrągła buzia Mai z ustami zaciśniętymi ze złości w poziomą, wąską kreskę. Za co? zapytał ostrożnie, rozcierając bolące miejsce.
Bo mnie ignorujesz! usłyszał w odpowiedzi.
Ja? Ignoruję? Kiedy? Gucio próbował doprecyzować problem i zorientować się w jego skali.
Zignorowałeś mnie przed chwilą.
Ale ja przed chwilą przecież spałem!
Czyli przyznajesz się do winy?
Do niczego się nie przyznaję, a przynajmniej na razie. Truteń wolał się zaasekurować. O co ci w ogóle chodzi?
Domyśl się! odparła pszczółka i odwróciła się do niego plecami.