Strefa marek
O strajku, Manifeście Lipcowym

EAN:

9788396045447

Rok wydania:

2022

Oprawa:

broszurowa

Format:

244x169 mm

Strony:

390

Cena sugerowana brutto:

49.00zł

Stawka vat:

5%

Tadeusz Jedynak należał do ludzi, którzy zapisali najpiękniejsze karty w historii Solidarności, jej dziejowego doświadczenia polskich czasów najnowszych.
Tego człowieka przypomina w swojej, bardzo osobistej, opowieści Jarosław Szczepański, znany dziennikarz, współpracownik i przyjaciel Tadka Jedynaka. Historia Tadka, górnika elektryka, jednego z liderów strajków na Śląsku w 1980 roku, później działacza NSZZ Solidarność, więźnia stanu wojennego i działacza podziemia, a wreszcie parlamentarzysty, była nieprosta i wyboista. Wiele sądów jego było kontrowersyjnych, ale ich źródłem była zawsze uczciwa troska o lepszą Polskę, o lepsze życie ludzi pracy. Była to także troska o lepszy Śląsk i opowieść o przebudzeniu obywatelskim Ślązaków, a zarazem fotografia tamtych czasów, pełnych napięć, heroizmu i rozczarowań.
Szczepański przypomina słowa Tadka Jedynaka wypowiedziane podczas negocjacji strajkujących górników z delegacją rządową z lata 1980 roku. Górnicy domagali się gwarancji bezpieczeństwa dla uczestników strajku. Rządzący replikowali, że Polska nie ma takiego prawa, by glejty dawać. Jedynak na to odpowiadał: My na Śląsku wiemy, że w Polsce nie prawem posługują się władze, tylko milicją.
Jak bardzo te słowa brzmią dziś aktualnie...
To jest bardzo ciekawa biografia, bardzo nietuzinkowego człowieka. Czytając to, myślałem, że mógłby to być scenariusz filmu Kazimierza Kutza czy też powieści Szczepana Twardocha. To fascynujący los, pochodzącego z Mazowsza górnika, który stał się Ślązakiem z wyboru i symbolem śląskiego mitu. Tadeusz, Ślązak z wyboru, był wolny od fanatyzmu i prostackiej demagogii; nie brakowało mu odwagi i otwartości na dialog, życzliwości wobec ludzi i legalności wobec prawdy. W przedśmiertnym liście do przyjaciół pisał: Dbajcie o tę wolność, którą wspólnie wywalczyliśmy.
I taki jest sens tej ważnej i ciekawej książki.